środa, 8 grudnia 2010

Od 16 do 27 tygodnia

W koncu stanelam przed faktem dokonanym , musialam poinformowac rodzicow o tym ze musze urodzic w Chicago . Nie powiem reakcja nie byla zadowalajaca , zreszta rozumiem,
  jestem ich jedynym dzieckiem , sama spodziewam sie potomka i wiem juz teraz ze to musi bolec , nie moc byc przy osobie , ktora sie kocha ponad wszystko . Nie mniej jednak z biegiem czasu mama oswoila sie  zta mysla , bo tak naprawde nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem , tym bardziej ze krzywda mi sie nie stanie a cierpliwosc moich rodzicow w koncu zostanie wynagrodzona :)

     Po calym tym zamieszaniu przyszedl czas na relaks i
 spokoj . Chociaz tak naprawde ,bedac w ciazy w moim przypadku to ciagle jest jakis niepokoj , ciagle jakies mysli czy aby napewno wszytsko jest w porzadku i czy
  aby napewno te bole podbrzusza sa normalne . W tym calym zgielku , pytan i mysli pociesza mnie fakt iz moja przyjaciolka Natalka jes w tym samym miesiacu co ja tak ze , na tematy nas nurtujace potrafimy gadac godzinami . Wiadomo iz kazda ciaza jest inna , ale mimo wszystko dobra rada , pocieszenie- to naprawde pomaga .
     Wiecie , troszke jestem rozczarowana moim lekarzem ktory zbyt pochopnie stawia wnioski . Co wizyte wychodze od niego z jakims takim nie dokonca dobrym przekonaniem . Zreszta sugerujac sie opiniami innych dziewzn co do lekarzy stwierdzam, iz sa to srasznie zapracowan ludzie , szczegolnie tutaj kiedy robia po pare specjalizacji i mysla ze rozumem wyprzedzili juz nie jednego uczonego ... Juz podchodze do nich z wiekszym dystansem .

    Kolejne tygodnie, miesiace szczegolnie I trymestr nie powiem nie nalezal do najlatwiejszych , pod wieloma wzgledami . Miedzy innymi : zle samopoczucie , nie chec do jedzenia , mdlosci , zrezygnownie . Jedyne co mnie zadowalalo to lezenie na kanapie i nic nie robienie . Meczylo mnie to , wprawialo w dziwny stan , pomyslalm-jak bedzietak dalej to nie wrozy nic dobrego . Nie mnie jednak po dwuch miesiacach
 odzyskalam chec do zycia, wrecz z podwojnym powerem , Tomek nie co sie przerazil, bo nagle
 mialam ochote wszystko robic hmmm w szczegolnosci wydawac pieniadze , taka  nieodparta chec :) kupowania ... nie nie to nie zakupoholizm !! :P Z praca troszeczke dalam na tzw wstrzymane ze wzgledow
  oczywistych , mianowcie , pracowalam jako niania . Opiekowalam sie dwujka dzieci Andrew lat 5 , Liam 16 miesiecy . Andrew ,praktycznie cale dnie spedzal w szkole ale Liam, jemu juz trzeba bylo poswiecic znacznie wiecej czasu i druga sprawa , noszenie na rekach- a to nie jest juz lekki dzieciak :) Wiec w zwiazku  tym postanowilam pracowac tylko w weekendy :)
                    I tak tydzien za tygodniem ...... az do 28 :) czas minal stosunkowo szybko . Ech..... jeszcze mam tyle do zrobienia : kacik dla malego , wyslanie paczek do Polski - w zwiazku z powrotem , kupic jeszcze kilka niezbednych rzeczy z listy , ktora jak by sie pomnaza ?? hmmm.....,porzadki przed swietami ,pranie i prasowanie ciuszkow Szymcia....itd. Juz chce miec wszystko gotowe bo tak szczerze to meczy mnie swiadomosc ile tego zostalo
                       Wstawie dzisiaj kilka zdjec brzusia :) z poszczegolych tygodni ......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz