28 tydzien

                                                Witamy w przeszlo 28 tygodniu
Nie moge w to uwierzyc jak ten czas szyko mija,juz jestesmy tak blisko roziwazania :) co raz blizej .....
Tydzien ten zapowiadal by sie bardzo objecujaco , gdyby nie co miesieczna wizyta u lekarza,ktory wyprowadzil mnie z totalnej rownowagi.To brzmi okropnie niedorzecznie , w koncu to moj lekarz prowadzacy i skoro nie mam zadnych problemow zwiazanych z ciaza , dlaczego wychodze od niego poddenerwowana??Mianowicie sprawa ma sie nastepujaco : miesiac temu mialam robiony test na poziom cukru we krwi ( jak kazda kobieta w ciazy,miedzy 24-28 tygodniem) wynik byl nie co ponad norme , podkreslam: nie znacznie ponad z tego wzgledu lekarz postanowil nie kierowac

  mnie na kolejne trzy godzinne badanie ,ktore wykonuje sie w razie niepokojacych wynikow.Nie mniej jednk na owej srodowej wizycie, lekarz juz na samo "dzien dobry" poinformowal mnie o tym iz konieczna jest

  druga seria badan krwi.Spytalam z lekkim zdziwieniem dlaczego w ubiegly
 m miesiacu poinformowal mnie iz nie ma takiej potrzeby ?? Oczywiscie jego tlumaczenie bylo oparte na jak najszybszym wyjsciu z niezrecznej dla niego , jako dla lekarza sytuacji.

          Kolejna irytujaca mnie rzecza byl ten nieszczesny pomiar brzucha centymetrem , i na jego podstawie stwierdzenie jakie to moje dziecko bedzie duze oraz ze moj brzuszek jest o 3 centymetry za duzy niz powinien byc.Wiec zadaje pytanie : jak to ?? przeciez to strasznie iracjonalne,nawet kierujc sie na tzw. chlopski rozum . Kobiety w ciazy maja rozne brzuszki , a czynniki ktore wplywaja na ich wielkosc sa rozne np:ilosc wod plodowych,masa ciala kobiety,glebokosc miednicy,ilosc tkanki tluszczowej.Lekarz w dwudziestym pierwszym wieku kieruje sie takimi metodami??A co z USG ?? w konc to najdokladniejszy sprzet ,ktory pozwoli w przyblizeniu podac wzrost oraz wage dziecka z racji tej ze rowniez takowy s
 przet sie myli aczkolwiek uwazany jest za najdokladniejszy.
Nie chcialam sie z nim klocic i podwazac jego zdania,wkoncu jest lekarzem ginekologiem wiec,moze miec jakies tam swoje racje. Cala ta sytuacja nie przybrala by tak stresujacego dla mnie obrotu , gdyby nie kolejne stwierdzenie ze jak urodze duze dziecko to mnie porozrywa.Nie dosc ze ujal to w tak drstyczny sposob, to jeszcze straszyl problemami z pecherzem w przyszlosci. Oczywiscie wszytsko to sproadzal do jednego : podwyzszonego cukru oraz mojego rzekomego objadania sie slodyczami.Owszem jem slodycze ale w ilosci wzglednej i od kiedy to wielkosc dziecka zalezy od iloci pochlanianego cukru.Z moic
 h skromnych informacji na ten temat wiem iz takowy cukier znajduje sie we wszystkim o spozywamy,chociaz by owoce.Jedno jabluszko ma mnustwo cukru nie wspominajac o winogronach czy bananach.Czyli mam nic nie jesc tak ?? przestrzegac norm ?? Co najmniej jak bym byla cukrzykiem , a nim po prostu nie jestem!! Kolejna informacja jaka posiadam na ten temat jest trzustka,ktora odpowiada za wydalanie cukrow z organizmu.U wielu ludzi a w szczegolnosci kobiet ciezarnych praca jest nie co spowolniona.W tym drugim przypadku uzasadnia to fakt iz dziecko znajdujace sie w macicy kobiety, naciska na narzady wewnetrzne glownie na"pania trzustke"To bardzo logiczne wyjasnienie.Ech... i ja tu takie moje mad
 rosci wypisuje i sama sobie odpowiadam na wiele pytan haha.
W kazdym razie zmiana lekarza w moim przypadku odpada , po pierwsze:brak czasu,niestety zwiazane by to bylo ze zmiana ubezpiezenia a to dlugi proces, pod drugie:komplet badan zwiazanych z moim guzem na jajniku jest w szpitalu w ktorym on przyjmuje, po trzecie:wspolpracuje on z moim onkologiem oraz lekarzem ginekologiem ,ktory jest tak jak by moim drugim poloznym.jedynym wyjsciem z sytuacji jest obranie innej taktyki,ktora juz skrupulatnie obmyslilam :)
                                          Dzisiejszy dzien byl dniem w ktorym udalam sie na to nieszczesne badanie krwi.To bylo okropne.Wyobrazcie sobie wypic na czczo 50gr glukozy w postaci niezmiernie slodkiego napoju yyyyyy ochyda, juz po drugim kubku myslalam ze....

Najgorsze w gruncie rzeczy bylo to co godzinne nakluwanie igla w celu pobrania krwi.I tak cztery razy w moje biedne zylki :( A jakie mm teraz siniaki - ogromne!!! Przezylam , a w domciu czekalo na mnie pyszne sniadanko :) przygotowane przez Tomka.
                                Kurcze wlasnie uswiadomilam sobie fakt ze juz minal tydzien od mojego planowanego ubierania choineczki hm.... w ta sobote zmobilizuje Tomka do kupienia ,tym razem zywego drzewka - juz sie nie moge doczekac ubierania i tego zapachu ech .... Kolejna rzecza bedzie zakupienie komody do kacika naszego synusia . Kupimy taka zwykla komodke , nie ma sensu zaopatrywac sie w cos extra z racji iz wracamy do polski a tam bedzie czekal na niego pokoik jak sie patrzy.Bedzie to prezent od dziadkow(z mojej strony)

Tak wiec w przyszlym tygodniu czeka mnie pranie i prasowanie ubranek , urzadzanie owego kacika :),i dokupienie niezbednych rzeczy,w ktore nie jestem jeszcze zaopatrzona....ostatnio stalam sie bardzo niecierpliwa czyzby to byly hormony czy zmieniam sie na "stare lata"haha. A tak powaznie to widze ze stalam sie bardziej konsekwentna w tym co zamierzam i co robie.Kiedys wiele rzeczy odkladalam na ostatnia chwile,teraz??? jesli nie mam czegos zrobionego potrafie np:budzic sie wczesnie , moja rownowaga jest zburzona. Hmmm dziwak ze mne ;)
                
Malutki w tym tygodniu daje o sobie znac znacznie czesciej i mocniej,rozpycha sie na wszystkie strony calym cialkiem, uwielbiam to uczucie i niewyobrazam sobie jak to bedze po porodzie. Mysle ze bedzie mi tego brakowalo.Rekompensata natomiast stanie sie Szymcio, jego dotyk,miekka skorka,stopki,raczki,zapach mmmm uwielbiam zapach niemowlaczka:)
To bedzie na tyle do przyszlego tygodnia , miedzy czasie bede wzbogacac bloga o nowe ciekawostki , zdjecia . jak tylko ubierzemy choinke pojawi sie na blogu :).......